Temat deregulacji nie cichnie – w ubiegłym tygodniu Sejm powołał stałą komisję zajmującą się tą problematyką, a w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów powstał zespół ds. koordynacji procesu deregulacji. Wiele wskazuje na to, że wkrótce rząd zajmie się powstającym od ponad roku projektem ustawy deregulacyjnej.
Najlepiej ocenianą propozycją jest zniesienie obowiązku badań okresowych dla osób z trwałą niepełnosprawnością. Autor tego pomysłu podaje przykłady osób z zespołem Downa lub po utracie kończyny, które muszą regularnie udowadniać, że ich stan się nie zmienił. – Wprowadzenie bezterminowych orzeczeń zmniejszy stres, ale też biurokrację, poprawiając komfort życia osób z niepełnosprawnościami – napisał autor propozycji.
Eksperci poproszeni o komentarz wskazują, że już według obecnych przepisów stopień niepełnosprawności osoby zainteresowanej można orzec na czas określony lub na stałe. Podstawą jest par. 3 rozporządzenia ministra gospodarki, pracy i polityki społecznej z 15 lipca 2003 r. w sprawie orzekania o niepełnosprawności i stopniu niepełnosprawności. Iwona Smolak, radca prawny, partner w Gardocki i Partnerzy Adwokaci i Radcowie Prawni, ocenia dla portalu prawo.pl, że problem nie leży w niedoskonałości przepisu, co w jego niewłaściwym stosowaniu.
– Praktyką zespołów orzekających o stopniu niepełnosprawności jest wydawanie orzeczeń na czas określony – nawet w sytuacjach, w których zgodnie z wiedzą medyczną oczywistym jest, że stan zdrowia danej osoby nie rokuje poprawy. Obecnie osoby z trwałym kalectwem np. w przypadku braku kończyn, czy też opiekunowie osób z trwałym niedorozwojem umysłowym cyklicznie zmuszane są stawać na komisję i wykazywać, że stan zdrowia ich lub ich podopiecznych nie doznał cudu i się nie poprawił – mówi mec. Smolak.
– W mojej ocenie ten postulat jest ważny i powinien być uwzględniony. Uważam jednak, iż w tym zakresie nie ma konieczności zmiany przepisów prawa, a lepszego ich egzekwowania – wtóruje jej Renata Bugiel, adwokat z kancelarii GKR Legal. W jej ocenie nie byłoby możliwe stworzenie zamkniętej listy schorzeń uzasadniających orzeczenie stopnia niepełnosprawności na stałe. – Skoro jednak pojawia się taki postulat, należałoby przyjrzeć się uważniej orzeczeniom wydawanym przez powiatowe i wojewódzkie zespoły orzecznicze – zwraca uwagę ekspertka.
– Z mojego doświadczenia wynika, że komisje orzekające prowadzą badania pobieżnie, bez zrozumienia istoty schorzenia oraz jego wpływu na funkcjonowanie pacjenta – mówi dr Anna Banaszewska, radca prawny (Kancelaria Radcy Prawnego dr Anna Banaszewska). – W konsekwencji, na podstawie krótkiej rozmowy z pacjentem, bez rzetelnego zapoznania z dokumentacją medyczną pacjenta „na kolanie i w pośpiechu” jest wydawane orzeczenie krzywdzące dla osoby z niepełnosprawnością.
Mimo to Anna Banaszewska z postulatem sformułowanym przez zespół Rafał Brzoski się nie zgadza. Jej zdaniem zniesienie okresowych ocen mogłoby prowadzić do petryfikacji wadliwych orzeczeń.
– Pamiętam przypadek dziewczynki z zespołem Vater, która ma niedosłuch w stopniu głębokim, wrodzoną kifozę lewostronną, przetokę przełykowo-tchawiczną zamkniętą po urodzeniu, wiotkość i przewężenie krtani, a ponadto afazję i egzystuje oraz chodzi wyłącznie dzięki licznym wszczepom. Proszę sobie wyobrazić, że komisja w treści orzeczenia wskazała, iż ta dziewczynka nie wymaga stałej ani nawet długotrwałej opieki lub pomocy innej osoby, bowiem w ocenie komisji dziewczynka nie ma ograniczonej możliwości samodzielnej egzystencji. W takim przypadku osobie z niepełnosprawnością pozostaje droga odwoławcza. Postępowania sądowe w Warszawie trwają po kilka lat (to konkretne: już cztery) – wskazuje dr Banaszewska. Zwraca też uwagę, że możliwe jest pogorszenie stanu zdrowia na skutek trwałej niepełnosprawności.
– Zmiany, które powinny objąć system orzekania o niepełnosprawności winny być związane z poprawą jakości orzekania i wprowadzeniem odpowiedzialności członków komisji za błędy wynikające z braku rzetelności w prowadzeniu postępowania – podsumowuje nasza rozmówczyni.
Sprawdź10 marca 2025
Autor: